środa, 19 sierpnia 2020

Od Eve CD. Sana

Moja aparycja mogła być myląca nawet dla samych Koreańczyków - będąc owocem mieszanego związku nie posiadałam tych charakterystycznych cech. Miałam podwójną powiekę, ze znacznie ciemniejszą karnacją niż typowy Azjata. No i umówmy się, że nie każdy mieszkaniec pochodzenia azjatyckiego musi mówić jednym z tychże języków. Zdziwienie pracowników tego lokalu było czymś całkowicie zrozumiałym. Sama byłabym w niemałym szoku usłyszeć klienta płynnie posługującego się ich językiem. Przynajmniej zrozumiałam nieprzyjemny komentarz na mój temat. Następnym razem jednak postaram się zjeść bez pójścia spać. Nie chcę dostać kolejnej reprymendy, z tym człowiekiem nie chciałabym zadzierać, w żadnym wypadku w jego własnym lokalu.
Na zewnątrz zrobiło się już wyraźnie chłodniej ale nie przeszkadzało mi to. Wręcz przeciwnie, mogłam się dobudzić na tyle, że w domu szykując się na następny dzień nie zapomniałabym o niczym. W głowie próbowałam z wizualizować sobie następny dzień - gdzie będę, z kim się spotkam, co zamierzam robić i inne takie rzeczy gdy moje przemyślenia przerwało głośne "przepraszam". Odwróciłam głowę sprawdzając kto to wykrzyczał i zdziwiłam się widząc chłopaka z lokalu. Stanął obok mnie widocznie zdyszany. Uniosłam brwi rozbawiona jego fatygą do mnie i przyglądałam się ciekawa o co może chodzić.
- Zostawiłaś to - pokazał kartkę, którą doskonale znałam. Jedna z wielu notatek z historii, za którą wcale bym nie tęskniła. -W całości zapisana, plus wygląda to na ważne notatki do szkoły, więc uznałem, że to oddam. I... -uniosłam brwi wyczekując na ciąg dalszy. -  przepraszam za ojca. Jest trochę temperamentny -skłonił się delikatnie.
Przekrzywiłam lekko głowę i z zakłopotaniem wzięłam kartkę z moimi notatkami.Zachichotałam dla rozluźnienia - głównie swojego i położyłam wolną dłoń na jego ramieniu.
-Bez obaw, nie mam mu tego za złe. Pewnie cały dzień na nogach, zmęczenie i chciałby odpocząć a niesforny klient śpi w najlepsze - puściłam mu oczko.
-Mimo wszystko to było niegrzeczne z jego strony - spojrzał najpierw na moją rękę, a potem na twarz.
-Daj spokój, i tak macie moją rekomendację - zabrała dłoń i spakowała niedbale kartkę do torby. -Ale dziękuję, że się pofatygowałeś. Z przeprosinami i tą notatką, chociaż wolałabym jej nie widzieć na oczy. Historia nie jest moją mocną stroną - przyznałam szczerze z uśmiechem.
-To dlaczego się jej uczysz? - zdziwił się chłopak nie rozumiejąc po co w takim razie się z tym męczę. -Jeśli oczywiście mogę wiedzieć -dodał, na co ja wzięłam głęboki wdech. Kulturalny i grzeczny, całkiem sprzeczne z jego aparycją.
-Ależ oczywiście. Jest to jeden z przedmiotów na mojej uczelni, a jestem na kierunku tańca i śpiewu stricte pod idoli. Nie mogę zrezygnować z tego przedmiotu, niestety - wyprostowałam się dumnie ale zaraz potem lekko zgarbiłam. Niektóre przedmioty naprawdę są dla mnie niepotrzebne ale jak mus to mus. Nie zostanę ministrem edukacji aby zmienić obowiązkowe przedmioty na uczelniach choć to całkiem kusząca wizja. Właściwie, nie muszę być urzędnikiem, wystarczy że poznam go osobiście. 
-Rozumiem, niektóre przedmioty bywają istnym utrapieniem - chyba sam też się uczy dlatego wyglądał na bardziej zadumanego.
-Swoją drogą jestem Eve Jisoo Park i miło mi cię poznać. Pewnie masz jeszcze do zrobienia pewne rzeczy i nie będę cię zatrzymywać. Spotkajmy się jeszcze, co? - posłałam szeroki uśmiech chowając dłonie do kieszeni. 

San?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz