niedziela, 22 listopada 2020

Od Alexandra cd. Sana

 Po niespodziewanym pomyśle Sana, Alexander zdecydował się na małą przerwę. Yuri najpewniej szybko nie powróci na salę treningową. Mają go z głowy na długo. 
Alex podziwiał umiejętność planowania blondyna. W kilka sekund wymyślił sposób, aby pozbyć się natrętnego ucznia. Białowłosy czuł ulgę, że nie doszło do walki. Na myśl o tym, że musiałby się zmierzyć z tak niebezpiecznym przeciwnikiem, czuł dreszcze. Nigdy więcej. 
Zaczął bawić się lodowymi kulkami, które podrzucał i łapał. Co chwilę spadały na ziemie, roztrzaskując się na lodowe drobinki. W międzyczasie obserwował trenującego Sana. Że on miał na to ochotę.
- Dobra, możemy chyba kontynuować. - Blondyn po kilku minutach samotnego treningu stanął przy Alexandrze. Młodszy chłopak westchnął zmarnowany. 
- Ach, nie chce mi się! - Wcześniej ćwiczył. Nie miał już ku temu chęci.
San nie wydawał się być przekonany. W końcu białowłosy niechętnie wstał z wygodnej pozycji i zgodnie z poleceniem, wykonał lodowy kij. Blondyn chwycił go i skrzywił nieznacznie, kiedy chłodny przedmiot dotknął jego skóry. Chłopak nagle zerwał się z miejsca i zaatakował kukłę. Wbił lodową broń w tył kolana, co spowodowało upadek manekina. Alexander wpatrywał się w Sana zaskoczony. Blondyn w końcu bez większego przygotowania zadał doskonały cios! Chwilę później wyprostował się, a kij rozpadł się. 
- Myślę, że przy obecnym stanie kija ta taktyka będzie bardziej efektywna - stwierdził spokojnym głosem San. - Uderzenie bokiem w obie nogi może nie zadziałać dokładnie tak jak tego chcemy, ale ten ruch powinien go powalić. A przynajmniej zaboli.
- Makabrycznie - odparł Alexander, spoglądając na powaloną lalkę. - Ale skutecznie.
- To najlepsze, co możemy zrobić - podsumował San. 
- Wiesz, że będziemy musieli ją naprawić? - Białowłosy wskazał na kukłę. Nie mogli zostawić jej z naderwaną nogą.
***
Alexander niósł lalkę. Nie była tak lekka, jak mu się wydawało. Nie chciał jednak prosić blondyna o pomoc. Da radę sam przenieść ją do pokoju. Krótko mówiąc - uprowadzili kukłę, aby ją naprawić. Alex przypomniał sobie, że zapakował do torby igłę i nici, więc miał nadzieję, że uda im się zszyć manekina. 
Po drodze do swojej sypialni, napotkali Yuriego. Oczy chłopaka zrobiły się wielkie na widok wracających z treningu uczniów. Z niepokojem spoglądał na lalkę, którą opierał o siebie Alexander.
- Zaprzyjaźniliśmy się - odparł z powagą białowłosy, przystając przy ciemnowłosym chłopaku. Rosjanin skrzywił się, otworzył najbliższe drzwi i wszedł po pomieszczenia. Głośne trzaśniecie i tyle go widzieli. Alex wzruszył ramionami. Łatwiej polubić kaleką kukłę, niż Yuriego. 
W dalszej drodze do pokoju nie spotkali już nikogo. Alexander rzucił lalkę na łóżko i spojrzał na przedziurawioną nogę. Musi to zaszczyć. Wygrzebał z plecaka nić oraz igłę i zabrał się do roboty. Ów zestaw zawsze miał przy sobie, chociaż przydał mu się właśnie pierwszy raz w życiu. Wcześniej go nie używał. Nie miał pojęcia, co robi, ale to właściwie nie pierwszy raz. Po prostu usiadł na łóżku, położył na udach dziurawą nogę kukły, zmarszczył brwi i zaczął improwizować. Po chwili wstał z miejsca i postawił lalkę. Nie wyglądało to dobrze. Kolano wydawało się być cały czas zgięte.
- Cholera jasna - mruknął, rzucając manekina na łóżko. - Myślisz, że zauważą? 
- Ciężko nie zauważyć - odparł San, podchodząc bliżej, aby przyjrzeć się naprawionej nodze. - Może ja spróbuję?  
- Dam radę - zapewnił Alexander, chwytając za nożyczki. - Przecież to nie jest trudne.
- Czekaj...
Blondyn nie zdążył nic dodać, ponieważ jedna z nóg kukły spadła na ziemię. Alex przypadkiem odciął ją całkowicie. Żeby było śmieszniej - zabrał się za "naprawdę" dobrej nogi. Teraz lalka została podwójnym kaleką. Jedna kończyna krzywa, drugiej leżała na podłodze.
- Ups? 
- Daj mi te nożyczki i igłę. - San nie wydawał się być nawet zdziwiony porażką białowłosego. Alexander postanowił też nie upierać się dalej przy swoim i posłusznie wykonał polecenie. 
Blondyn w milczeniu pochylił się nad lalką. 
Po upływie kilkunastu minut, manekin wyglądał jak nowy. Nawet udało się go postawić na nogach!
- Też by mi się udało. - Alexander wzruszył ramionami, nie przyznając się do poniesionej porażki. - Ale dobra robota.
- Odnosimy to? 
- Może po obiedzie? - zapytał z nadzieją białowłosy. - Sala treningowa jest niedaleko stołówki. Załatwimy dwie sprawy od razu. 
- Niech tak będzie - zgodził się San. Wspólnie, wraz z naprawioną kukłą, wyszli z pokoju i udali się, aby cokolwiek zjeść. Alexander może nie był wyjątkowo głodny, ale tutejszych obiadów nigdy nie odmówi. Zaproponował też przerwę na posiłek, ponieważ oznaczało to brak treningu. Dwie pieczenie na jednym ogniu. 
Już na miejscu wybrali dania i zajęli miejsce przy wolnym stoliku. Białowłosy ustawił obok siebie lalkę, która usiadła wysportowana. Zdaniem chłopaka wyglądało to dość komicznie - tak, jakby obok nich znajdował się trzeci uczeń. 
Kiedy kończyli już obiad, Alex kątem oka dostrzegł wchodzącego do stołówki znajomego Rosjanina. Yuri jednak, na widok uczniów i siedzącej z nimi kukły, wycofał się z pomieszczenia tak szybko, jak do niego wszedł. Białowłosy zaczął się nawet zastanawiać, co chłopak naopowiada Petersonowi na temat nawiedzonej lalki. Miał nadzieję, że jego nauczyciel wbije mu do głowy, jakim jest idiotą, że w to uwierzył.
Po skończonym posiłku powrócili na salę treningową. Poranna sesja ćwiczeń już się skończyła, więc obszerne pomieszczenie póki co było puste. Mogli w spokoju kontynuować naukę nowej techniki walki. Przy tym kolejny raz przydała się kukła. Teraz jednak Alexander uważał, aby jej nie zepsuć. Nie miał ochoty ponownie targać jej do pokoju, aby San mógł ją naprawić. W związku z tym, chłopak po prostu lekko uderzał końcem lodowego kija w tył kolana manekina. Cios ten wystarczał, aby powalić lalkę na ziemię. Alex, patrząc na pokonaną kukłę, zastanawiał się, czy tak łatwo pójdzie mu też z prawdziwym przeciwnikiem. Pewnie nie. Najpewniej będzie musiał najpierw odwrócić uwagę wroga, a dopiero później zaatakować. Nie uznawał to za trudne. Spojrzał na Sana, który zrobił sobie krótką przerwę od własnych ćwiczeń i przyglądał się treningowi białowłosego. Alexander postanowił coś wypróbować.
- Ej, San! - zawołał. Kiedy blondyn zwrócił na niego uwagę, białowłosy rzucił średniej wielkości lodową kulkę kilka metrów od stojącego ucznia. Alex obserwował, jak chłopak śledzi ją wzrokiem. Chwilę później odbił się od ziemi i skoczył w kierunku towarzysza. Ten, widząc, że szykuje się coś niespodziewanego, odsunął się od białowłosego.
- Co robisz? - zapytał, unosząc brwi.
- To był atak - wyjaśnił i zatrzymał się obok Sana. - Chciałem spróbować, czy uda mi się zajść kogoś od tyłu i próbowałem odwrócić twoją uwagę - dodał po chwili. - Ale chyba muszę jeszcze to poćwiczyć. 

San? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz